czwartek, 22 października 2015

Raz, dwa, trzy. Stuku, puku, próba mikrofonu. O co do diabła chodzi w tych wszystkich ustawieniach? Aaaa, srał to morski pies, może to pochytam, może nie. Otóż. Jestem. Tutaj. Czując lekkie obrzydzenie do samej siebie, próbującej zasilić szeregi nieudolnych bloggerów, którym zdaje się, że otoczenie bodaj w lekkim stopniu zainteresowane jest ich głębokimi przemyśleniami. Niesiona na fali zwolnienia lekarskiego, którego końca nie widać ... muszę się jednak czymś zająć. Kim jestem? A taką nudziara jestem. Kogoś tam próbowałam uczyć, biedne dzieci rehabilitować i do pionu podnosić ... i się sama przewróciłam i teraz pionu za cholerę złapać nie mogę. Za mną czarno, przede mną czarno, wiecie jak to jest, ta nić czarna się przędzie, ona w każdym uśmiechu ona w każdym oddechu, ona za mną, przede mną i przy mnie. A Norwid to jakoś kiepsko skończył, co nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz